Ciało i słuch
Z punktu widzenia odbioru i emisji dźwięku nasze całe ciało jest instrumentem.
Nie słuchamy tylko uchem i nie wydajemy z siebie dźwięków wyłącznie poprzez nasz aparat
głosowy. Odbieramy dźwięki poprzez nasze całe ciało. Oprócz tzw. drogi powietrznej
istnieje również przewodnictwo kostne. Najprostsze doświadczenie polegające na przyłożeniu
drgającego kamertonu do głowy potwierdza je. Poprzez przewodnictwo kostne odbieramy swój
własny głos. To właśnie dlatego odbieramy głos inaczej, gdy słyszymy własne nagranie. Dla krtani
nasze całe ciało jest instrumentem. Podobnie, jak struny potrzebują całych skrzypiec z duszą, żeby
pięknie brzmieć. Jeżeli już myślimy o swoim ciele, jako o swoim odbiorniku i rezonatorze
pomyślmy o tym, jaki powinien być, żeby dobrze odbierać i przekazywać energię dźwięków.
Na pewno ten nasz rezonator powinien być otwarty, tak więc przewodnictwu dźwięków sprzyja
wyprostowana postawa, wyprostowany sprężysty kręgosłup, słup powietrza wypełniający klatkę
piersiową w naszych płucach. Brak zniekształcających napięć międzyżebrowych i
międzykręgowych, wynikających z problemów zdrowotnych naszych organów.
Okazuje się, że, jeżeli mamy jakieś problemy zdrowotne, związane z bólem, pojawiają się napięcia
wewnętrzne, które tłumią przepływ wibracji w naszym ciele i nieprawidłowo go wzmacniają i ma to
wpływ na naszą wrażliwość na dźwięki określonych częstotliwości. Bardzo często nasza postawa -
zagrabienia, czy skrzywienia oraz nasze choroby uwidoczniają się w badaniu audiometrycznym
uwagi słuchowej w postaci specyficznego kształtu audiogramu.
Jeżeli porównamy nasz kręgosłup i tułów do instrumentu, to łatwo uświadomimy sobie, że im
niższe częstotliwości, tym dłuższy odcinek kręgosłupa za nie odpowiada i odwrotnie.
Prawidłowa emisja głosu angażuje naszą krtań, którą możemy napiąć tak, że zablokujemy niższe
partie klatki piersiowej i głos będzie, pomimo naszych wysiłków cichy i stłumiony. Możemy również
rozluźnić krtań, mięśnie przepony, „otworzyć” nasz tułów na emitowane wibracje. Wówczas
będziemy produkować piękny, pełny w bogate brzmienie głos.
Nie uda się nam tego zrobić, jeżeli nie będziemy słyszeć tych częstotliwości.
Mówi o tym pierwsze prawo Tomatisa: Głos jest pod kontrolą słuchu. Nie jesteśmy zdolni
wyemitować częstotliwości, których nie słyszymy. Praca nad własnym głosem to:
dbałość o zdrowie
Prawidłowa postawa
Prawidłowa otwarta emisja głosu i dykcja
Prawidłowy słuch.
Co może prowadzić do uszkodzenia słuchu? Choroby, w tym przede wszystkim infekcje i alergie,
które powodują, że nasze ucho środkowe (kosteczki słuchowe) nie pracują w środowisku suchym.
Infekcje ucha wewnętrznego - niestety często prowadzą do trwałych ubytków. Głośne dźwięki,
głośna muzyka, w tym również nasz własny głos (to jeszcze inna historia - początek odkryć Dra
Tomatisa).
Na szczęście w wielu przypadkach możliwa jest reedukacja słuchu i ponowne wzbogacenie głosu
poprzez Metodę Tomatisa, opracowany przez niego trening słuchowy oparty na filtrowaniu
słuchanej muzyki tak, żeby na nowo wyćwiczyć zdolność do słuchania wszystkich częstotliwości,
tak, żeby te nie wysłuchiwane pojawiły się w uchu i w głosie.